wtorek, 18 sierpnia 2015

tak więc od początku....

Pierwszy raz, że będę mamusią, dowiedziałam się na początku tego roku :-) Nowy rok, nowe życie, to była wspaniała wiadomość, tym bardziej, że chcieliśmy tego:-) Jednak nie było to takie oczywiste od początku, ponieważ pierwszy test ciążowy jaki zrobiłam nie wykazał, że jestem w ciąży...jednak ja czułam swoje :-):-) Po 2 dniach, rano przed pracą zrobiłam kolejny test i pojawiły się dwie kreseczki, a wraz z nimi strach - czy dam radę i zarazem olbrzymie szczęście. W pracy miałam ochotę krzyczeć i ogłosić całemu światu, że będę mamą, ale należało to potwierdzić jeszcze u lekarza. Wybrałam się więc do ginekologa i usłyszałam, że to 4-5 tydzień. Jednak nasze szczęście nie trwało długo, po 1,5 tygodniu wylądowałam w szpitalu, gdzie poroniłam. Z wiadomością o tym wszystko runęło i pojawiło się załamanie, smutek, żal...:-( Udało mi się wytrwać dzięki mojemu mężczyźnie, rodzinie i znajomym. Wróciłam też szybko do pracy, aby wpaść w jej wir i się nie zadręczać...średnio pomogło...wiadomo każda kobieta po stracie przeżywa to na swój sposób i nie da się tego zmienić ani przyspieszyć.

Minęły prawie 2 miesiące...i ogromne szczęście znowu do nas wróciło, zrobiłam test... dwie kreski i ponownie strach, tym razem - czy to nie za szybko? Jednak lekarz mnie uspokoił, kazał mi od razu iść na odpoczynek w związku z tym zostałam na zwolnieniu w domu, wszystko dla naszego maleństwa, to było w tej chwili najważniejsze. 

Początki były ciężkie, ciągła senność, mdłości, wilczy apetyt, jadłam dosłownie tonami :-))) W dodatku dowiedziałam się o niedoczynności tarczycy i alergii na kota, a co ciekawe mamy go od 3 lat i do tej pory alergia się nie uaktywniła...do tej pory. W związku z tym rozpoczęłam leczenie u alergologa i endokrynologa. Na szczęście zostało to wykryte w odpowiednim momencie i w tej chwili wszystko idzie w dobrym kierunku. Tak więc Dziewczyny pamiętajcie - sprawdzajcie sobie tarczycę na początku ciąży! Po 15 tygodniu samopoczucie już się unormowało, jednak pojawiły się humorki :) mój M dzielnie to znosił i znosi do tej pory, za co go podziwiam:)

W 20 tygodniu byliśmy na USG 4D, gdzie zobaczyliśmy naszą Kruszynkę, dostaliśmy piękne zdjęcia, film...i dowiedzieliśmy się, że będziemy mieli SYNUSIA :-) i znowu ogromne szczęście!

Od tego momentu się zaczęło... szał zakupowy. Nie mogłam się powstrzymać, radość jaka mnie rozpierała nie pozwoliła mi usiedzieć spokojnie w domu i nie przeglądać sklepów internetowych z artykułami dla maluszków, a tym samym odrobinę ich zakupić :-) o zakupach, wyborach łóżeczka, wózka i innych gadżetów napiszę w kolejnym poście gdzie chciałabym również scharakteryzować parę modeli wózków i napisać o moim wyborze:-)

tym czasem życzę Wam miłego, słonecznego dnia ! :-)

Paula

1 komentarz:

  1. My z żoną również spodziewamy się dziecka i zastanawiamy się jak to będzie :). Na szczęście ciażę prowadzi na prawdę Dobry ginekolog w Warszawie więc chociaż o jej przebieg nie musimy się martwić :)

    OdpowiedzUsuń